sobota, 23 czerwca 2012

A kiedy zabrakło wina...- o. Paweł Sambor OFM

Małżeństwo coraz częściej staje się sakramentem, który wielu ludzi przesuwa na dalszy plan albo też – zaczyna być postrzegane jako przyczyna rozpadu większości, wydawałoby się, doskonałych związków.
W czym tkwi problem rozbicia wielu małżeństw oraz niezgody stającej się niemalże trzecim członkiem rodziny partnerów, którzy do tej pory uchodzili za idealnie dobranych?
Gros z ludzi decydujących się na zawarcie sakramentu małżeństwa, podejmuje tę decyzję spontanicznie, w momencie tzw. fazy zakochania.
Etap ten, to czas, w którym partner wydaje nam się idealny, niemalże bez wad. Gdy jednak chwile uniesienia miną, a my zaczynamy widzieć wszystko takim, jakim jest naprawdę lub też – jeszcze gorszym, ze względu na poczucie rozczarowania – nasza fascynacja drugą osobą maleje, a niekiedy wręcz przeradza się w zdrową niechęć. Skąd takie sytuacje?
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że miłość jest zmienna, że staje się częścią prozy życia i często wystawiana jest na wiele różnych prób, z których najtrudniejszą jest właśnie przejście od momentu zakochania, do budowania prawdziwej relacji opartej na trwałym związku dusz.

Paweł Sambor, to osoba, która od kilku lat zajmuje się prowadzeniem rekolekcji dla małżeństw i ma w tej materii spore doświadczenie. Swoją wiedzą dzieli się z czytelnikami w książce  A kiedy zabrakło wina… Pozycja ta skierowana jest przede wszystkim do małżeństw, które znajdują się w późniejszym etapie swojego związku. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by „młode” pary, a także osoby przygotowujące się do wypowiedzenia sakramentalnego „tak”, spędziły z nią kilka chwil. Niewątpliwie okaże się ona wspaniałą lekcją oraz swoistym ostrzeżeniem przed nieuchronnie nadchodzącymi zmianami w związku. Bowiem, nie oszukujmy się, one pojawią się prędzej czy później i tylko od nas samych zależy czy staną się one przyczyną rozpadu tego, co z taką pieczołowitością pielęgnowaliśmy, czy okaże się jedynie preludium do jeszcze szczęśliwszego i bogatszego trwania w relacji.
Sambor skupia się na przedstawieniu miłości otwartej na prozę życia z wszystkimi jej elementami – radościami, smutkami, kryzysami. Autor pokazuje, że samotność w związku wcale nie jest czymś negatywnym, uczy jak przebaczać, uświadamia jak wielki wpływ na nasze przyszłe życia mają doświadczenia przeszłości.
Co ciekawe, zwraca również uwagę na język, jakimi komunikujemy się z najbliższymi – zaznacza, o czym często zapominamy, że nie tylko słowa stają się narzędziem porozumienia z innymi ludźmi.

Wszelkie swoje refleksje opiera Sambor na tekście Ewangelii wg świętego Jana, biorąc pod lupę fragment mówiący o weselu w Kanie Galilejskiej. Autor skupia swoją uwagę na życiu małżeńskim, odnosząc do niego kolejno każdy werset wspomnianego fragmentu tekstu. Dzięki temu, duchowość małżeńska przestaje być dla czytelnika czymś odległym i niezrozumiałym, a staje się prostym przekładem nakazów zawartych w Piśmie Świętym.
Książka podzielona jest na rozdziały ułatwiające korzystanie z niej – każda kolejna część rozpoczyna się cytatem, który ma być w niej interpretowany.

A kiedy zabrakło wina… to doskonałe studium małżeńskiego życia, opartego na bożej miłości i próbie doskonalenie siebie poprzez życie dla innych. Polecam!





7 komentarzy:

  1. Jak na razie nie przyda mi się ta książka, więc sobie ją odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety wiele współczesnych małżonków nie potrafi wytrzymać w tym sakramencie. Najczęściej przyczyną tego jest gdy spotka ich pierwszy poważny kryzys i rzekomo dla dobra dziecka lepiej się rozwieść, bo nie potrafią wspólnie rozwiązać problemu. Małżeństwo to nie tylko sielanka, ale także praca nad własnym związkiem oraz przyjmowanie z pokorą tego, co na wspólnej drodze się może przydarzyć.

    A jeśli chodzi o samą książką,to może innym razem ją przeczytam, na razie mam już trochę innych książek do poczytania.

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem w szczęśliwym związku małżeńskim więc raczej z pozycji nie skorzystam;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam już kilka tego typu pozycji, ale uważam, że warto do takich treści co jakiś czas powracać, nawet jeśli są już dobrze znane, więc może tę też kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obym nigdy nie musiała sięgać do tej pozycji. Choć małżeństwa póki co nie mam w planach, to lepiej "dmuchać na zimne" ;)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się. Warto taką książkę posiadać w domu. Wielu parom (małżeństwom) mogłaby się przydać. Sama bym się z nią zapoznała.

    OdpowiedzUsuń
  7. Małżeństwa dzisiaj łatwo nie mają, to trzeba przyznać. Interesuje mnie bardzo podobna tematyka, więc chętnie zapoznam się z tą książką - tym bardziej, że polecasz. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń