środa, 31 lipca 2013

Terry Pratchett – Mgnienie ekranu


Tytuł: Mgnienie ekranu. Zbiór opowiadań
Autor: Terry Pratchett
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 978-83-7839-495-2
Ilość stron: 312
Cena: 32 zł




Terry Pratchett to dziś jeden z najpopularniejszych twórców fantasy na świecie. Jego testy są na tyle charakterystyczne, że nie sposób odnaleźć pisarza, który byłby w stanie go naśladować. Humor, który wylewa się potokami z jego książek, gwarantuje, że jeszcze długo nikt nie będzie w stanie się z nim mierzyć. Jeśli ktokolwiek pomyślałby, że taki talent rodzi się w przyjemności – byłby w błędzie.
W Mgnieniu ekranu – zbiorze opowiadań zgromadzonych od lat młodzieńczych – Pratchett przyznaje się, że wiele tekstów powstawało w bólu.

Pozycja ta jest o tyle interesująca, że stanowi wgląd w całe spektrum twórczości autora Świata Dysku. Zawiera bowiem w sobie zarówno jedne z najnowszych opowiadań, jak i te, które autor na potrzeby szkolnych lekcji napisał, gdy był nastolatkiem (przyznaję, że to właśnie opowiadanie jest – mimo obaw  pisarza – jednym z najlepszych w tej publikacji).
Wolumin ten okazuje się wędrówką przez całą twórczość Pratchetta, ukazującą jakim przemianom poddawany był jego warsztat pisarski, jak ewoluował i dochodził do dzisiejszej formy.
Najlepszymi krótkimi formami literackimi z tego tomu są według mnie Piekielny interes [efekt pulsującej wyobraźni trzynastoletniego Pratchetta] oraz Rybki małe ze wszystkich mórz.
Chociażby dla tych dwu rewelacyjnych opowiadań, warto zaprzyjaźnić się z tą książką.
Wydaje mi się, że o wiele większą gratką będzie ona dla fanów twórczości Pratchetta – odnajdą w niej bowiem pisarza jeszcze bez ogłady, który dopiero nabierał twórczego rozmachu, prześledzą całą jego pisarską ewolucję, zajrzą do tekstów, które ukazują jak kształtował się jego literacki zmysł i kunszt. Inni znajdą w niej wiele radości i humoru, może się jednak okazać, że poza tym „TEN Pratchett” może rozczarować. Zalecam więc najpierw zerknąć do innych jego książek, po to, by później w pełni delektować się smakiem Mgnienia ekranu.
Zapewniam, że warto! Docenicie wówczas tę nieokiełznaną wyobraźnię, która chyba nigdy nie spocznie;)

4 komentarze:

  1. Oj tak, zdecydowanie lepiej, gdy po książkę sięga Pratchettoholik, niż ktoś, kto nie miał z mim wiele kontaktu. Fanów Sir Terry'ego urzeknie różnorodność i dojrzewający warsztat, pozostałych ta książka może nie zachwycić i zniechęcić do autora. (Taki błąd zrobiłam z Gaimanem, zaczynając od jego Dymu i luster...)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze twórczości tego autora, choć wiele o nim słyszałam. Teraz wiem, że nie powinnam zaczynać właśnie od tej książki. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z twórczością tego autora jeszcze nie miałam styczności, ale planuję to nadrobić. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, Pratchett! Nawet go lubię, ale nie w dużych ilościach (wtedy zaczyna mnie męczyć i nasila się wrażenie powtarzalności). ;)

    OdpowiedzUsuń