środa, 11 lutego 2015

Jessie Burton – Miniaturzystka


Tytuł: Miniaturzystka
Autor: Jessie Burton
Wydawnictwo: Literackie
ISBN: 9788308054284
Ilość stron: 464
Cena: 48 zł


Miniaturzystka Jessie Burton, to książka, którą należy smakować, z  którą należy się zaprzyjaźniać, kosztować po kawałeczku, by niczego nie uronić z  jej wyjątkowego klimatu. Mimo że robiłam wszystko, by jej lekturę przeciągnąć w  czasie – jej narrator niestrudzenie prowadził mnie ku rozwiązaniu intrygi niecodziennej – którą tak naprawdę czytać można wielorako. Ale cśśś.


Rok 1686. Jesień. Osiemnastoletnia wówczas Nella Oortman przenosi się z małej holenderskiej mieściny do Amsterdamu, by odtąd wieść życie żony jednego z  najbardziej znanych kupców – Johanessa Brandta. Przyjęcia jej w nowym domu nie sposób nazwać ciepłym – u progu wita ją sprawiająca wrażenie wrogiej siostra męża, Marin. Swoim oschłym powitaniem od pierwszej chwili pokazuje hierarchię panującą w nowym domu bohaterki – mimo że to Nella powinna być jego panią, praktycznie nigdy do tego nie dojdzie – Marin niestrudzenie dzierży władzę, rządząc nie tylko służącymi i bratem, ale też zarządzając całym zapleczem tajemnic, którymi zdaje się żyć rodzina Brandtów – sekretów, które za nic nie powinny ujrzeć światła dziennego.

Męża poznaje Nella dopiero później, kiedy ten w  ramach powitania przekazuje jej nietuzinkowy prezent: replikę ich kamienicy w  formie kredensu – skądinąd niezwykle cenną.
Od tego dnia, to ów prezent stanie się dla kobiety jedyną przyjazną przystanią. Do czasu.
Gdy pewnego razu Nella otrzymuje pakunek zawierający niezwykle szczegółowe figurki poszczególnych elementów wyposażenia domu, jej życie przybiera dziwny obrót. Oto tajemnicza miniaturzystka zaczyna przysyłać jej kolejne figurki, które przypominają pierwowzory w  bardzo niepokojący sposób, ujawniając ich sekrety na długo przed tym, zanim pozna je ktokolwiek inny poza głównym zainteresowanym. Praca tajemniczej miniaturzystki zdaje się wyprzedać fakty w  obliczu czego nieuniknione okazują się pytania o jej rolę w życiu bohaterów: kim jest tajemnicza kobieta? Skąd posiada wiedzę o tym, co już zaistniało, a co pozostaje ukryte i skąd wie o tym, co dopiero się wydarzy? Czy wyjawi ich sekrety, mogące zaważyć na losach całej rodziny? Czy społeczność siedemnastowiecznego Amsterdamu będzie w  stanie zrozumieć i zapomnieć pewne niegodziwości?
I wreszcie – kiedy w  końcu przestanie wysyłać kolejne figurki, będące w  większości odbiciem nadchodzących katastrof?

Okazuje się, że niepozorna replika kamienicy wpłynie na losy jej mieszkańców bardziej niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.

Burton uplotła swoją opowieść na niezwykłej intrydze i pytaniom starym świat – czy wydarzenia są odbiciem naszych wyobrażeń, przeczuć, czy też przeczucia ewokują takie a nie inne wydarzenia? Gdzie tkwi źródło tego, co nastanie i jak zmienić zdawać by się mogło nieunikniony bieg rzeczy.


Największą siłę tej powieści stanowi jej język – nienachalny, a jednak w  jakiś pokrętny sposób oddający ducha epoki – bez sztucznych anachronizmów, a jednak sugestywny. Czytelnicy zaproszeni do domu zamożnej kupieckiej rodziny, którą zżerają od środka brudne tajemnice, powoli niszczące jej bogactwo poczują się, jakby przenieśli się w  czasie: gdy homoerotyzm był wciąż karany śmiercią, panował wszechobecny rasizm, a dziecko spłodzone z  czarnoskórym mężczyzną, z  którym na dodatek nie ma się ślubu (co było skądinąd niemożliwością) było skazane na życie odmieńca. Choć realia opowieści oddalone są od naszych o całe stulecia, wiele w  nich elementów uniwersalnych, stanowiących odbicie dzisiejszych poglądów: Burton podejmuje problematykę gry pozorów, którą uprawiano w  XVII wieku i którą uprawia się dziś – tylko na ciut innych zasadach: piętnujemy rasizm, ale sami jesteśmy ukrytymi rasistami, nie podoba nam się wytykanie odmienności, ale sami na myśl o inności wzdrygamy się z  obrzydzeniem, akceptujemy, dopóki nie ujrzymy na własne oczy. Czym zatem różnimy się do ludzi żyjących ponad 300 lat temu?

Burton piętnuje pozerstwo, ale też kłania się w  stronę silnych kobiecych postaci, dzierżących w  swych rękach całą władzę, obłaskawiających rzeczywistość, próbujących ją odmienić.

Miniaturzystka, to magnetyzująca, uniwersalizująca opowieść, której warto dać się wciągnąć, szczególnie jeśli lubicie tradycyjne narracje.
Polecam

Related Posts: