Halina Poświatowska, jej poezja,
była moją wielką fascynacją czasów gimnazjum i liceum. Mam nawet wrażenie, że
co druga nastolatka w tym wieku przeżywa podobne olśnienie, które z czasem przechodzi w sympatię pozostającą już na całe życie.
Poświatowska, wraz z Marią
Pawlikowską-Jasnorzewską świecą triumfy w sercach dorastających i
dojrzałych kobiet, przeżywających pierwsze miłości, zakochania, zauroczenia,
rozstania, odrzucenia. Choć zmarła młodo i ciężko chorowała na serce,
Poświatowska znała je jak nigdy inny – jego stany opisywać potrafiła z niepowtarzalną
trafnością, stając się symbolem poezji miłosnej.
Wiersze, w których oprócz
miłości przebijał się motyw vanitas,
przemijalności, odchodzenia, umierania najczęściej skonfrontowanego z siłą
uczucia, to odpowiedź na odwieczny dialog Erosa i Tanatosa, wynikający po
części z ciągłego niemalże przebywania poetki w szpitalach i
sanatoriach.
Będąc świadoma kruchości życia, z łatwością
potrafiła cieszyć się nim w dwójnasób – żyjąc i tworząc. Jednocześnie
ubolewała nad jej nieuchronnością, buntowała się przeciwko słabościom ciała.
Poświatowska to przede wszystkim poetka kobiet – pisząca o nich, dla nich.
Przez całą swoją drogę twórczą stworzyła swoiste poetyckie studium kobiecej
natury, będące po dziś dzień inspiracją.
Twórczyni pokolenia „Współczesności”
znana jest wielu – mimo że jej droga do rozpoznawalności nie była naznaczona
hołdem dla jej wielkiego talentu. Jej odkrywca, jak pisał już po jej śmierci,
wypromował ją… z litości, nie uznając jej poezji za wysokoartystyczną.

Zmarła w wieku 32 lat, a w tym roku obchodzilibyśmy jej 80 urodziny.
Z tej okazji Wydawnictwo
Literackie pozwala cieszyć się jej poezją na nowo – w dwu tomach.
Oba za hołdują miłości, z tym że Elementarz dla szczęśliwych i nieszczęśliwych kochanków, podejmuje także tematykę inną, odleglejszą, jest bardziej rozbudowany (część utworów się powtarza).
Oba za hołdują miłości, z tym że Elementarz dla szczęśliwych i nieszczęśliwych kochanków, podejmuje także tematykę inną, odleglejszą, jest bardziej rozbudowany (część utworów się powtarza).
Drugi wymieniony tom został
pomyślany jako tematycznie podzielony. Znajdą się w nim rozdziały
zatytułowane fragmentami wierszy, będącymi zapowiedzią tego, co będzie dalej.
Mamy zatem między innymi Zawołaj mnie po
imieniu, Mam ręce stopy usta i całą tę resztę, Na drzewo mówię: drzewo, Kolory
mówią, Cała – w tobie, Lubię pisać wiersze, Gdzie jesteś, przyjacielu, Na
krawędzi mijania, Tak się ładnie odchodzi, Pytania naiwne, dręczące.
Polecam tę poezję ogromnie –
szczególnie paniom, szczególnie zakochanym lub tym, które jeszcze pamiętają jak
to było lub chciałyby sobie przypomnieć – Poświatowska wyraziła niewyrażalne
dla wielu.
choroba, egzemplarz recenzencki, elementarz, Eros i Tanatos, Halina Poświatowska, kochankowie, miłość, nieszczęście, poezja, poezje, przemijalność, szczęście, wada serca, Wydawnictwo Literackie