czwartek, 31 grudnia 2015

Pyszne na słodko – Anna Starmach



Nie ma lepszego czasu na zachwycanie się publikacjami traktującymi o słodkościach niż okres świąteczny – brzuchy pełne, to i można racjonalnie podejść do tematu, nie narażając się na pragnienie zjedzenia wszystkiego, najlepiej natychmiast.

Czyż jednak rozsądek w ogóle istnieje jeśli chodzi o słodycze?

Przeglądając książkę Anny Starmach, co rusz trzeba oblizywać ślinkę, jakkolwiek chcielibyśmy się powstrzymywać. Bo a to jakieś pyszne ciasteczko wyskoczy ze stronic, a to placuszki z  bananami, a to obłędnie wyglądające malinowe tiramisu, a to trufle czekoladowe będą kusić swoim wyglądem. I jak tu się nie zachwycić, jak nie skorzystać z okoliczności i nie popędzić do kuchni, by uzupełnić świąteczne wypieki o jeszcze jeden element?


Jedynie Ci z naprawdę silną wolą, będą w  mocy się powstrzymać i poczekać. 
Na tych, którzy nie wytrzymają, poza przepisami czekają rady autorki dotyczące niektórych czynności towarzyszącym pichceniu oraz wydzielone miejsce na własne przepisy. Do utrwalenia, zebrania. Starmach zachęca do współtworzenia tej przepysznej książki kucharskiej.

Jeśli więc mimo świąt wciąż nie macie dość – to książka dla Was, prawdziwych łasuchów.
Z  pewnością osłodzi 

środa, 30 grudnia 2015

Zabaw się w kronikarza, czyli Misja: Rodzinka.




Misja rodzinka to hybryda drzewa genealogicznego, kroniki rodzinnej i książek utrzymanych w  duchu Zniszcz ten dziennik. Świetna, nowoczesna alternatywa dla tradycyjnych albumów, zbierająca nie tylko zdjęcia, ale również wspomnienia, odbicia, ręczne prace – to komplementarny pamiętnik rodowy, w  którym znajdzie się miejsce na aktywność każdego z jego członków.

Faktycznie, jak zapewnia wydawnictwo – tego dziennika nie będziesz chciał zniszczyć ani wyrzucić. Będziesz za to z ochotą zapełniał kolejne jego strony, po to, by później odłożyć na półce i za jakiś czas wracać do niego z sentymentem i rozrzewnieniem.

Kapitalny prezent dla młodszych członków rodziny, zdolny zaszczepić w nich chęć poznawania rodziny i dbania o relacje oraz pamięć. Dzięki tej publikacji właściciel dowie się o swoich bliskich rzeczy, o których dotąd nie słyszał, a które stanowią ważny element familijnej tożsamości i tradycji. Ponadto, zmuszony będzie odwiedzić dawno niewidzianych członków rodziny, a co za tym idzie – podtrzymać, a nierzadko pewnie i odnowić nadszarpnięte więzy.



Książka ta zatem obok znaczenia praktycznego i kronikarskiego, będzie miała duży wpływ na zaciskanie rodzinnych nici bliskości, zdolna odbudować to, co nadwątlone.

Do zadań znajdujących się w książce zaliczyć można nie tylko tworzenie listy rodzinnych zawodów (praktykowanych i tych znajdujących się w  sferze marzeń), ale też pamiętnika z  wyjazdu, miłosną mapę rodzicielskich relacji, drogę dojścia do wyznawanych poglądów, nekrologi ukochanych zwierzaków, rodzinne przepisy, opis formy świętowana urodzin,  a także fotografie.

Wszystko to przeplatane jest cytatami skoncentrowanymi wokół rodziny i bliskości.


Doskonała propozycja prezentowa – tworzenie albumu będzie niezwykłą frajdą dla całej rodziny i niebanalną i w świecie, w  którym rodzina jest zagrożona – pamiątką na lata.

wtorek, 29 grudnia 2015

Szwedzi. Ciepło na północy – Katarzyna Molęda



Szwedzi. Ciepło na północy to jedna z lepszych książek poświęconych Szwecji, jakie czytałam. Autorka przygląda się Szwecji z wielu perspektyw: eksploruje zarówno dzielnice bogaczy, z  Södermalmem na czele, jak i dzielnice niemalże całkowicie muzułmańskie, bolejąc nad małą (pomimo starań) wewnętrzną integracją z imigrantami.

Prezentuje naród zaczytujący się w kryminałach, z nabożeństwem traktujący codzienną fikę, uwielbiający sport i uprawiający go w  każdym wieku, w  każdym stanie zdrowia. To faktycznie ten element życia, który sprawia, że podczas podróży do Szwecji można nabawić się wyrzutów sumienia – niemalże każdy biega, ćwiczy, rozciąga się lub chociażby spaceruje. Na cmentarzu spotyka się nagrobki ze średnią wieku 80+, co jest jedynie efektem zdrowego trybu życia. Szwedzi są niezwykle zbilansowani: odpoczywają, są aktywni fizycznie i zawodowo, ale robią przy tym wszystko, by stres ograniczać do minimum. I ten cel jest celem ogólnonarodowym – każdy robi wszystko, by żyło się coraz lepiej.

Kapitalnie czyta się o sprawach, których miało się okazję doświadczyć na własnej skórze: o braku realnie istniejącej poczty,  o urlopach tacierzyńskich, ojcach, który niemalże stadnie spacerują ze swoimi pociechami po parku, o setkach muzeów otwartych i przyjaznych zwiedzającym, o słonej lukrecji, umownych sklepowych cenach, snobizmom żywieniowym, umiłowaniu świętowania, spokoju, pięknie przyrody, umiłowaniu harmonii i równości, poszanowaniu dla drugiego i szwedzkiej kulturze, a także zaufaniu – nawet do obcych (w  Polsce nie do pomyślenia, a tu na każdym kroku rowery porzucone bez zabezpieczeń, otwarte domy, klucze pod wycieraczką).  Poznajemy Szweda-introwertyka, który choćby był i geniuszem, w  swej mądrości nigdy nie będzie się wywyższał, lecz wysłucha opinię interlokutora, naprowadzając go na prawidłowe wnioski tak, by nawet się nie zorientował.

Autorka zmierza się ze stereotypami, którym w  większości zadaje kłam. Pokazuje dwie strony medalu: Szwedów z  perspektywy Polaków i Polaków z perspektywy Szwedów. Maluje również obraz Szweda widziany jego oczami, co z kolei tworzy kompletny wizerunek całości, tworzony z wielu różnych perspektyw i pozwalający na konfrontację wyobrażeń i życzeń z  rzeczywistością.


Okraszone anegdotami, skrzące się ciekawostkami, kapitalnie napisane – do wielokrotnej lektury. 


Szwecja moimi oczami:

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Szekspir dzieje się na naszych oczach [Zimowa opowieść. Przepaść czasu - Jeanette Winterson]





Przepaść czasu  to powieść, która może przejść bez echa, niepostrzeżenie zniknąć z półek nowości i zostać niezauważona. To zaś byłaby niepowetowana strata, rzecz nie do odrobienia.


Zdaję sobie sprawę, że znajduję się w nielicznym gronie osób wielbiących Szekspira i żyjących współcześnie. Mam świadomość, że poza lekturowym przymusem przebrnięcia przez Romea i Julię oraz z rzadka Makbeta, Hamleta tudzież Otella, niewielu z własnej woli sięga po dzieła Mistrza. Jedną z form zachęty do zapoznania się z dziełami tego wybitnego twórcy, a przy tym brakiem konieczności sięgania do źródła jest nowy cykl – kapitalnie zagrany, zwiastujący niesłychaną frajdę czytelniczą.

Projekt Szekspir został pomyślany z okazji przypadającego w  2016 roku 400-lecia śmierci Szekspira. Brytyjski wydawca – Hogarth Press – zaprosił z  tej okazji do współpracy bestsellerowych pisarzy, zdolnych tchnąć nowe życie w uniwersalne teksty dramaturga. Powierzył on im opowiedzenie na nowo jego najbardziej znanych dzieł – w  tym Zimowej opowieści. Owocem ich pracy jest kolekcja współczesnych powieści, mających zostać wydanych w kilkunastu językach na całym świecie. Cykl rozpoczyna Przepaść czasu inspirowana Zimową opowieścią, a spisana ręką Jeanette Winterson.

Aby nie znaleźć się w próżni bez jakiejkolwiek znajomości kontekstu, książkę otwiera skrótowe przypomnienie fabuły dzieła Szekspira – nakreśleni są bohaterowie i kluczowe wydarzenia, wraz z rozwiązaniem dramatu.  Dopiero po nich następuje współczesna interpretacja, wykorzystująca ograne schematy i motywy działania. U Winterson dodatkowo pojawia się wątek autobiograficzny – autorka nie bez powodu zdecydowała się na aktualizację Zimowej opowieści, sama mając doświadczenia adopcji.

Leo (gra imionami) to porywczy właściciel firmy Sycylia. Przechodzi on zarówno kryzys dojrzałości, jak i wynikający między innymi z niego kryzys małżeński. Jego żona, Mimi, spodziewa się drugiego dziecka – dziecka, którego Leo wcale nie chciał. Gdy bohater targany wściekłością zdaje sobie sprawę z  podejrzanie bliskiej relacji Mimi i jego najlepszego przyjaciela – Ksena – w  jego głowie pojawia się zwodnicza myśl. Leo czuje, że nie jest ojcem dziecka, które nosi Mimi. Wpadając w furię, zaczyna ją śledzić, nagrywać jej poczynania i obsesyjnie kontrolować.

Niestety, jego furia spala wszystkich wokół, pozostawiając jedynie pożogę…

To opowieść, w  której przeszłość promieniuje na teraźniejszość i wykrzywia ją. Widzimy człowieka, który na naszych oczach traci zmysły, na skutek jednej myśli zmaga się z toczącym go szaleństwem. Niszczy siebie, swoje relacje i wszystkim wokół, bo ubzdurał sobie coś, nie bacząc na tłumaczenia i nie słuchając głosu rozsądku.

Doskonała książka, do której wracać będę z sentymentem, znacząca nowy szlak na mojej literackiej półce.


Kolejne w planach są aktualizacje dramatów:

Kupiec Wenecki [Howard Jacobson]
Poskromienie złośnicy [Anne Tyler]
Burza [Margaret Atwood]
Makbet [Jo Nesbo]
Otello [Tracy Chevalier]
Hamlet [Gillian Flynn]

To jedna z  najbardziej wartych uwagi serii najbliższych miesięcy! Koniecznie zróbcie jej miejsce na półkach – zainaugurowana Przepaścią czasu seria zwiastuje literacką ucztę, zdolną zaspokoić apetyt najbardziej wybrednych.






niedziela, 27 grudnia 2015

W krainie srebrnej rzeki - Sofia Caspari



Sofia Caspari ponownie urzeka. Kolejna część sagi argentyńskiej porywa w  świat XIX-wieczny, gdzie na wszystko trzeba sobie zapracować, a zemsta jest cierpliwa, zdolna przeczekać nawet wiele lat, by dać o sobie znać.

W krainie srebrnej rzeki to nie tylko kontynuacja sensu stricto, ale również powieść otwierająca się na nowe postaci i historie, wcześniej jedynie wymienione – w większości są to współtowarzysze podróży bohaterów do Argentyny sprzed lat. Książkę otwiera opowieść o Minie – kobiecie zamieszkującej Esperanzę wraz z matką, ojczymem i przyrodnim bratem. Ich wspólne życie rozpoczęło się tuż po odpowiedzeniu przesz matkę na anons matrymonialny. Wydawałoby się, że ich życie dzięki tej decyzji ustabilizuje się, co prędko okazało się mrzonką. Jedynym co kobiety zyskały na związku Annelie z wdowcem, była przemoc – zarówno psychiczna jak i fizyczna.

Mina zakochuje się we Franku i, mimo że los okrutnie ich rozdziela, przyrzekają sobie, że będą na siebie czekać co roku w  Święto Niepodległości na Plaza de Mayo w  Buenos Aires. Kłopotem może być stojący na ich drodze, Philipp, przyrodni brat Miny, patrzący na nią pożądliwym wzrokiem i doprowadzający do tego, by ukochany dziewczyny został zmuszony do ucieczki ze względu na niesłuszne oskarżenie go o morderstwo.

Caspari pozwala nam również śledzić losy Olgi i Arthura – małżeństwa, które jak wiele innych pragnie zbudować szczęśliwe życie w  Brazylii, a które zostaje oszukane i trafia do Buenos Aires, skazane na biedę i niepowodzenia. Mało tego – parę dosięga znacznie większe nieszczęście, bowiem kobieta zostaje uprowadzona i trafia do domu publicznego, podobnie jak inne młode imigrantki. Niczego nieświadomy Arthur robi wszystko, by odnaleźć ukochaną.

Poza nowymi postaciami, autorka pozwala nam na powrót do Anny i Juliusa, z  którymi zżyliśmy się w tomie poprzednim. Zastajemy ich jako młode małżeństwo cieszące się z córeczki Leonory, dobrze radzące sobie z interesami. Jedyną rysą na pięknym rodzinnym obrazie jest próba zapoznania Anny z teściami – ci robią wszystko, by obrzydzić ten dzień synowej.

Wracamy również do Marleny i jej przyjaciółki: dorastające panny staną przed wielką próbą. Ich przyjaźń zostanie zagrożona przez mężczyznę, do którego obie potajemnie wzdychają, zdolne postawić wszystko na jedną kartę.

Ich historie wzajemnie się przeplatają, pozwalają na nakreślenie bogatego obrazu argentyńskich przestrzeni i relacji. Ilustrują jak to Argentyną XIX wieku nękają pożądliwości, chciwość, mściwość, bieda, bogactwo, ale również bezinteresowna miłość oraz pragnienie bliskości: które z  tych dwu biegunów wygra nierówną walkę o przetrwanie? Czy to co delikatne, zdoła zdobyć przewagę nad tym co brutalne?


Mimo że książka ta jest kontynuacją, równie dobrze sprawdza się jako powieść samodzielna – nowych wątków jest wiele, a stare są bieżąco wyjaśniane i dopowiadane, dzięki czemu nawet ci, którzy nie czytali poprzedniego tomu, z  łatwością odnajdą się w opisywanych realiach.



Naprawdę apetyczna książka, napisana z  uwagą  i dbałością o szczegół. Zarówno jej linia fabularna jak i warstwa językowa stoją na dobrym poziomie, gwarantując lekturę zapadającą w  pamięć.



Poprzedni tom:


Obie kupisz tanio na:





Żelazna krew - wyniki




Żelazna krew uczyni okres poświąteczny bardziej zaczytanym...

Katarzynie Paprockiej ;)


SERDECZNIE GRATULUJĘ!

Na dane do wysyłki (na adres shczooreczek@interia.pl) czekam do jutra:) Po tym czasie nagroda powędruje do kogoś innego.


Wszystkim dziękuję za udział i zapraszam do kolejnych rozdań, które - już tradycyjnie - niedługo;)


sobota, 26 grudnia 2015

Obietnica pod jemiołą - Richard Paul Evans



Czy gdyby dano Wam możliwość wymazania jednego dnia z  Waszego życia, wraz ze wszystkimi jego konsekwencjami, wiedzielibyście który wybrać?

Elise wie doskonale. Od lat nie myśli o niczym innym, zadręczając się i raz po raz każąc za wydarzenie sprzed lat, które na zawsze odmieniło życie jej i jej najbliższych, naznaczając je niewyobrażalnym bólem i cierpieniem nie do ukojenia. Kobieta czuje i wie, że nie zasługuje już na miłość i dobre słowo. Biczuje się dzień po dniu, zmieniając w szarą myszkę bez aspiracji. Błąd przeszłości zmienił ją nie do poznania  - zamknął w skorupie bólu i wiecznej kary. Wszystko ma szansę zmienić się w dniu, gdy na jej drodze staje szalenie przystojny prawnik, oferując jej niecodzienną propozycję…

Zgoda na jego warunki może być dla kobiety szansą na rozpoczęcie nowego życia, a przede wszystkim na wybaczenie sobie i katartyczne wejście w kolejny rok.

Nie mogłabym wyobrazić sobie doskonalszej książki na świąteczny poranek. Ta ma w sobie wszystko co potrzebne w ten wyjątkowy czas: ogromne pokłady nadziei, wybaczenia, miłości i prawdziwego ciepła. Brak w niej wszechobecnego i atakującego zewsząd zła, przemocy, wulgarności, kipi za to pozytywnym obrazem człowieczeństwa i wiarą w ludzi i ich możliwość przemiany. Promieniuje miłością i buduje niepowtarzalny świąteczny klimat, porusza serce i ogrzewa atmosferę. Piękna, wzruszająca, mądra historia – kwintesencja tego czego zawsze poszukujemy u Evansa.

Bo autor ten niczym nie zaskakuje – w najbardziej pozytywny sposób. Jego książki są obietnicą odegrania znanej i ukochanej melodii – podnoszą na duchu, dają wsparcie, wzruszają i zapewniają lekką lekturę, o której nie będzie się chciało prędko zapomnieć, która odbuduje drzemiące w  nas pokłady dobra i zachęci do niesienia go dalej. Książka rozbudza dobre postawy, promuje wybaczenie i konieczność dawania ludziom drugiej szansy, a także patrzenia na każdego jak na człowieka, który przecierpiał znacznie więcej niż możemy się domyślić, stąd  nierzadko sfrustrowanego, złośliwego, zazdrosnego. Pokazuje jak nie reagując złem na zło, tylko dobrem na wszelkie uszczypliwości, możemy zjednać sobie ludzi i nieść światło dalej.

Prawdziwie bożonarodzeniowa opowieść, którą mogę gorąco polecić do czytania w  łóżku: z  ciepłym kakao na podorędziu, wełnianymi skarpetami na nogach, świątecznymi lampkami wokół – wszystko to przeniesie nas w magiczne przestrzenie, będące jednymi z powodów, dla których tak bardzo oczekujemy świąt.

Dla zmęczonych, zabieganych, nieszczęśliwych, znerwicowanych – dawka ukojenia i pokoju.
Polecam!





piątek, 25 grudnia 2015

Gwiezdne wojny. Jak podbiły wszechświat




Gwiezdne wojny. Jak podbiły wszechświat? to prawdziwa encyklopedia star warsów. Kompendium zdolne zachwycić i zadowolić nie tylko takich laików jak ja, lecz również wieloletnich miłośników uniwersum, które stało się rozpoznawalne na całym świecie i którego elementy weszły w  język codzienny jak żadne inne. Gratka zarówno dla tych, którzy chcą dowiedzieć się czegoś więcej i podobnie jak ja zgłębić fenomen, jak i dla tych, którzy pragną uporządkowania wiedzy i uzupełnienia jej o brakujące fragmenty – tych z  pewnością tutaj nie zabraknie, bowiem autor, Chris Taylor, wykonał kawał fenomenalnej roboty.

Materiał źródłowy jest niebywale obszerny, tekst roi się od przypisów dokumentujących to jak wiele pisano, mówiono, dociekano, sprawdzano i wydawano dotąd w podanym temacie. 

Naszpikowana ciekawostkami, obfitująca w  masę arcyciekawych informacji, kapitalnie pomyślana, zaplanowana, zredagowana i wydana – idealny prezent dla wszystkich, którzy choć trochę ciekawi są Gwiezdnych wojen od kulis.

Warto podkreślić, że sama książka daleka jest od nudy. Autor postarał się, by napisać ją w sposób, który zaciekawia i prawdziwie wciąga. Mimo że (i tutaj narażam się na lincz wielu) do tego roku nie widziałam żadnej części Star Wars (spokojnie, nadrobione!), a sam fenomen filmu i wielka obsesja na jego punkcie były mi obce, książkę przeczytałam z  prawdziwą przyjemnością i żywym zainteresowaniem. Tekst skrzy się anegdotami, tak, by z  jego lektury móc czerpać jak największą przyjemność.


Do polecania, do obdarowywania, do wielokrotnej lektury i do zaczytania przez fanów Gwiezdnych Wojen. Książka zbierająca w sobie wszystko to, co zawsze chcieliście wiedzieć o Waszym ulubionym uniwersum. Faktycznie, jest to biblia dla fanów SW.

czwartek, 24 grudnia 2015

czwartek, 17 grudnia 2015

Masz ochotę na kryminał? Wygraj go!




Masz ochotę na kolejną książkę? Poczytałbyś jakiś dobry kryminał?

Zapraszam!

Aby wygrać:

1. Udostępnij banner konkursowy
2. Zgłoś chęć udziału w komentarzu.
3. Cierpliwie czekaj na wyniki:)

Zabawa trwa do 26 grudnia. Zapraszam!

Świąteczny pakiet wędruje do...



Moi Drodzy, po raz kolejny dziękuję za liczny udział w zabawie;)  Jak zwykle stanęliście na wysokości zadania, a oglądanie Waszych prac sprawiło mi nie lada przyjemność.
Żeby nie przeciągać - wszak wyniki troszkę się opóźniły - ogłaszam co następuje.

Pierwsze miejsce to bezdyskusyjnie Meg Sheti.

Nagroda pocieszenia zaś powędruje do Justyny Lesień:))

GRATULACJE!

Za parę chwil startuje kolejne rozdanie, zatem zachowajcie czujność i - bawcie się!:)

Proszę o podesłanie adresów do 20.12 na adres shczooreczek@interia.pl



środa, 9 grudnia 2015

Wielka cisza [do usunięcia]


Przepraszam za ostatnią wielką ciszę na blogu, a tym samym nieopublikowanie postów z obiecanymi konkursami i rozwiązaniami tych już zakończonych.


Jako prawdziwy herbatoholik zalałam klawiaturę złocistym napojem i przez kilka tygodni pozbawiona byłam dostępu do komputera:)




A teraz... cóż, przyzwyczaiłam się do czytania, odzwyczaiłam od pisania, więc musicie dać mi chwilkę na wdrożenie się;)


Przy okazji przypominam o świątecznym konkursie i zapraszam na rozdanie z Czarną Owcą, które już za chwilkę:)

Na dniach pojawią się też zaległe recenzje, a wśród nich Szwedzi. Ciepło na północy; Gwiezdne wojny, Przepaść czasu, Pyszne, Na słodko; W krainie srebrnej rzeki, Dar morza, Psychopata, Co się zdarzyło w Madison County? i Czarnobylska modlitwa.

Jest zatem czego wypatrywać, bo rozstrzał gatunkowy dość spory:)

Uśmiechniętego dnia!