czwartek, 25 lutego 2016

Zawsze nie ma nigdy – Jerzy Pilch



Jerzego Pilcha słuchać mogłabym godzinami. A właśnie to robiłam, czytając rozmowy przeprowadzone z nim przez Ewelinę Piotrowiak – słuchałam.

Zawsze nie ma nigdy zajmie szczególne miejsce na mojej półce, bo w niej to autor otwiera się bardziej niż gdziekolwiek indziej, w niej to – w  dużej mierze dzięki zaufaniu jakie budziła w nim interlokutorka – wypełnia luki, które dotąd miałam w głowie, uzupełnia to, co było niedopowiedziane, zwierza się z tego, co leży mu na sercu i jak zwykle robi to w sposób tak specyficzny i przeze mnie ukochany, że nie sposób było mi się od książki oderwać.

Rozmowy dotyczą różnych sfer – jest o braku miejsca na nowe książki (jakże znane i wspólne doświadczenie!), zawalaniu każdego skrawka przestrzeni tym, co ważne z perspektywy domowej biblioteczki; jest o doświadczeniu czytania; są wspomnienia o innych – chociażby o Szymborskiej, Barańczaku, Markiewiczu; jest o zdrowiu, przemijaniu, alkoholu (nieuniknione); jest o sporcie (jakżeby inaczej!); nie brakuje wypowiedzi o autorytetach; jest o introwertyzmie, świadomym wyborze samotności; pojawia się wątek oikologiczny; jest o wyczuciu tonacji i melodii podczas pisania, niechęci do korekty i redakcji, którą tę słyszalną jedynie przez autora muzykę często niszczy; jest o byciu wykładowcą – znielubianym skądinąd; pracy w wiodącej prasie; jest o relacjach z rodzicami – ojcem szczególnie; jest także i o filmie.

Jak się domyślacie – jest i znacznie więcej. Nieważne co napisze czy powie Pilch – przez to się płynie, czyta się to z namaszczeniem i z wielką , podsycaną przez samego siebie przyjemnością.

Jest szczerze, jest momentami intymnie, jest interesująco - to lubię najbardziej i do tego zachęcać ani przekonywać mnie nie trzeba.

Polecam ogromnie! Warto, warto, warto. Czytać, mieć na półce, polemizować, zgadzać się lub buntować. Warto kosztować języka. Piękny!


Inne książki Pilcha na blogu:

0 komentarze:

Prześlij komentarz