poniedziałek, 25 lipca 2016

Strażniczka książek - Mechthild Gläser


Kto z Was nigdy nie marzył o tym, by choć na chwilę przenieść się na karty literatury? Kto z Was nie chciał, by u boku Holmesa rozwiązywać najbardziej zawiłe zagadki? Kto nie chciał przejrzeć się w  lustrze Doriana Graya albo kto nie marzył o popołudniowej herbatce u Kapelusznika? O ile jednak my musimy zadowolić się w tej kwestii wyobraźnią, o tyle istnieją ludzie zwani strażnikami książek, którzy od 5 do 25 roku życia, mogą swobodnie wskakiwać do literatury i sprawdzać czy w naszych ulubionych powieściach wszystko przebiega tak, jak należy.

Podobny dar ma także Amy Lennox. Po przykrych doświadczeniach ze szkoły ucieka wraz z mamą i przyjeżdża do rodzinnego domu w Stormsay, gdzie przekonuje się jak wielkim darem i odpowiedzialnością została obdarzona.

Kapitalny pomysł z  nieco niewykorzystanym potencjałem realizacyjnym – tak naprawdę dopiero końcówka nadrabia braki akcji w początkowych fazach książki, nie wystarcza to jednak, by całkowicie zamazać obraz początkowych niedociągnięć. Wystarcza natomiast, by czerpać ogromną przyjemność z  lektury, szczególnie zaś z jej intertekstualnych nawiązań. Spotkać bowiem w jednej książce postacie z Szekspira, Doyle’a, Carrolla, Bronte, Goethego, Wilde’a i innych to czysta przyjemność i nie lada gratka dla oczytanych!

Ponadto książka ta doskonale obrazuje to jak magiczny, (nie)przewidywalny i pełen niebezpieczeństw oraz zagadek do rozwiązania jest świat literatury. Z  całą pewnością zaszczepi to szacunek do słowa pisanego i chęć jego zgłębiania.

Zachęcam do lektury, podsuwajcie młodym czytelnikom – może rozbudzi to w nich chęć sięgnięcia po wspominane w powieści tytuły?:) Strażniczka książek to swoisty przewodnik dla początkujących – osoba rozpoczynająca przygodę z książkami znajdzie w niej mapę z  wytyczonymi najważniejszymi szlakami i punktami docelowymi – dzięki temu kanon literatury znajdzie się na wyciągniecie ręki.
Starsi, rozkochani w  literaturze również będą zadowoleni;)

Lekka młodzieżówka, która choć niewolna od niedociągnięć, zapewni masę świetnej zabawy. Nie jest to Atramentowa seria jednak czy to ważne, gdy po raz kolejny dostajemy szansę dosłownego przeniesienia się do świata literackiego?:) Uwielbiam powieści autotematyczne, uwielbiam. 






0 komentarze:

Prześlij komentarz