Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Katarzyna Bonda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Katarzyna Bonda. Pokaż wszystkie posty

sobota, 17 listopada 2018

Ada, to wypada! - Sylwia Stano i Zofia Karaszewska


Ada, to wypada! to kolejna z wydawanych ostatnio książek dla dzieci i młodzieży, udowadniająca, że wizerunek kobiety i tego co jej wolno, a co nie wypada drastycznie się zmienia, dryfując powoli ku całkowitej wolności.

Bohaterkami książki Sylwii Stano i Zofii Karaszewskiej, autorek vloga Książniczki mają zdanie, są kobiety, na których drodze do spełnienia marzeń czy podążania za pasją stanęło wiele przeszkód. One zaś, mimo przeciwności, nie poddały się i śmiało kroczyły przez życie według własnego planu. Dziś znamy je z telewizji, czytujemy ich artykuły i po cichu podziwiamy. Książka ta ma być nie tylko ich formą zwierzenia, ale przede wszystkim inspiracją dla wszystkich tych, którzy usłyszeli "to nie wypada!" lub podobne zawołanie, gdy tylko zdecydowali podzielić się z kimś swoim pomysłem na życie.

Wśród bohaterek znajdują się między innymi Dorota Wellman, Ewa Błaszczyk, Katarzyna Miller, Marta Dymek, Katarzyna Bonda czy też Natalia Partyka. Autorki opowiadają o ich drogach (niełatwych) do spełnienia marzeń i życia według własnych wyobrażeń.

Fantastyczna w wydaniu tym jest jego forma - krótką historię każdej z bohaterek poprzedza swoisty wstęp, uzależniony od profesji jaką zajmuje się dana osoba. I tak - dla Meli Koteluk jest to piosenka, dla Magdaleny Fikus regulamin laboratorium (oraz życia), dla Ireny Eris krem na szczęście, a dla Agnieszki Holland tajny scenariusz dla reżyserki.

Każda z Pań przekazuje także radę na temat tego, co wypada, np. zadawać pytania, na które nie ma odpowiedzi; szukać swojego talentu; być twórczym urwisem; wykonywać "męski" zawód i wiele, wiele innych. Wszystko to podane jest w bardzo ciekawej formie, która skrzy się energetyzującymi kolorami, potęgującymi pragnienie działania. Myślę też, że taki właśnie był autorski zamysł - zachęcić do wstania z fotela, aktywności i podążania za własnymi marzeniami.

Polecam - niejedna osoba dzięki tym historiom i radom wyleczy się z kompleksów i uwierzy w siebie - nawet, gdyby nikt inny nie wierzył.



wtorek, 27 września 2016

Lampiony - Katarzyna Bonda

Lampiony – długo wyczekiwana trzecia część tetralogii Katarzyny Bondy, której żywiołem patronackim jest ogień, wchodzi do księgarń już jutro.

Tym razem autorka bardziej niż na wątek kryminalny – który nota bene wciąż króluje – postawiła na grę miastem. To Łódź, nie kto inny, nawet nie Sasza Załuska, jest tutaj główną bohaterką.

Od Okularnika, który wzbudził we mnie ogromne emocje, minęło już nieco czasu. Głowa uwolniła się od myśli towarzyszących tamtej lekturze i gotowa była na rozniecenie prawdziwego ognia.

Czy się udało? Czy Bonda po raz kolejny rozpaliła moją wyobraźnię, czy też pozostawiła po lekturze jedynie mały, tlący się płomyk dobrych wrażeń?

Sasza Załuska, co nie w  smak jest niektórym jej byłym współpracownikom, dzięki sile kobiecej zostaje przyjęta do gdańskiej policji. Jej pierwszym zadaniem jest stworzenie profilu podpalacza, który dziesiątkuje Łódź. Przestępca nie tylko sprawia, że miasto płonie, ale wielokrotnie także i wybucha. Zdaje się, że ktoś przyjął za punkt honoru wypalić je do cna. Jakby tego było mało wydarzeniom towarzyszą napady, szczególnie na bezdomnych, cudzoziemców oraz naiwnych starszych ludzi, od których wyłudzane są pieniądze. Krążą także plotki, że w mieście pleni się szajka należących do ISIS terrorystów, co wzbudza powszechną panikę. Załuska nie ma łatwego zadania – mnogość dramatycznych wydarzeń wydaje się zacierać ślady, maskować trop prawdziwego podpalacza, rzucając podejrzenia na coraz to nowe osoby. Wydaje się również, że wszystko to, co dzieje się w  Łodzi dąży do szaleńczego oczyszczenia i wypalenia miasta – ze zła czy z dobra – odpowiedź na to pytanie musi znaleźć bohaterka sama.

Bonda wie co robi, wprowadzając na scenę mnogość bohaterów, którzy początkowo wprawiają czytelnika w  dezorientację – dzięki temu zabiegowi może on choć przez moment, choć w minimalnym stopniu poczuć się jak wrzucona w  centrum wydarzeń profilerka.

Mimo jednak, że na scenę wprowadzonych zostaje gros postaci, a całość powinna pędzić jak szalona – większą część powieści wynudziłam się, oczekując chwil napięcia, zmian kierunku śledztwa czy chociażby momentu zaskoczenia. Dopiero ostatnie kilkadziesiąt stron wciągnęło mnie na dobre, nie zdołały one jednak zatrzeć w pamięci kilkuset minionych, których lektura szła mi nieco opornie.

Dużo w części tej wątków z  prywatnego życia Saszy – mogę Wam zdradzić, że wiele się w nim zmieni. Powieść oczywiście urywa się – ale do tego nas już Bonda przyzwyczaiła – w  punkcie zapalnym, sprawiając, że kolejnego tomu – mimo nie do końca spełnionych oczekiwań – tęsknie będziemy wypatrywać w  zapowiedziach wydawniczych.

I tak też robię. Oczekuję zakończenia tetralogii co najmniej na miarę Okularnika,a mam nadzieję, że i na jeszcze lepszą, nie zrażając się chwilowym zawodem.

Recenzje poprzednich tomów:

Inne książki Bondym na blogu:

czwartek, 17 marca 2016

Sprawa Niny Frank – Katarzyna Bonda





Sprawa Niny Frank otwiera cykl Katarzyny Bondy, w którym pierwsze skrzypce gra psycholog śledczy z Katowic, Hubert Meyer.

Mężczyzna jako jeden z pierwszych w Polsce proponuje tworzenie profili psychologicznych zabójców, jako jedną z metod pościgu za tymiż.
Praca pochłania go na tyle, że zaniedbuje życie małżeńskie, doprowadzając je do ruiny. Wie jednak, że to czemu się oddaje, może mieć wielki wpływ nie tylko na rozwój współczesnej kryminalistyki, ale także wpłynąć na szybsze aresztowanie i karanie morderców grasujących każdego dnia po ulicach miast.

Na efekty jego działań nie trzeba dużo czekać, gdyż niespodziewanie ginie jedna z najgłośniejszych gwiazd polskiej telewizji –  Nina Frank. Jej zwłoki znajduje zakochany w niej po uszy mężczyzna, rzucając na siebie oczywisty cień podejrzenia. Tym bardziej, że na miejscu zbrodni pozostawił coś więcej, niż jedynie ślady butów, a sama ofiara potraktowana została wyjątkowo bestialsko. Policja mając tak oczywistego podejrzanego, chciałaby jak najprędzej zamknąć sprawę, jednak sprowadzonemu do niej Meyerowi, coś nie daje spokoju.

Ma nieodparte wrażenie, że morderca znajduje się gdzie indziej niż wszyscy przypuszczają. Co więcej – jest to początkujący seryjny, który jeśli mu na to pozwolić, zaatakuje ponownie.

Sprawa ta jest dla Meyera trudna z wielu względów. Przede wszystkim to, co szef nazywał urlopem stało się dla niego pracą ponad miarę. Ponadto rozważania o życiu Frank i powolne dociekanie jej przeszłości, zmusza bohatera do refleksji nad własnym życiem. Rozmowy ze świadkami ujawniają emocje, które skrywał od dawna; przesłuchując ich, często nie umiał oprzeć się pokusie, by otworzyć się przed tymi zupełnie obcymi ludźmi. Dochodzenie stało się dla niego podwójnie ważne: nie dość, że walczył o życie wielu nieświadomych jeszcze ofiar seryjniaka, to jeszcze odkrywał prawdę o sobie samym.

Bonda napisała kryminał bardzo sprawny, otwierający trylogię, którą niezwykle lubię (wszak linearne czytanie nie jest moją domeną, stąd już wiem, jak sprawy się potoczą).  Śledztwo toczy się tutaj powoli, mamy wgląd w życie ofiary obfitujące w szczegóły, poznajemy elementy układanki z wielu stron, a przy tym zostajemy pozostawieni sam na sam z bohaterami, którym chce się kibicować.

Meyer to osoba, której w prawdziwym życiu pewnie nie byłabym skłonna polubić, a już na pewno nie umiałabym się pogodzić z  jego trybem życia, jednak Bonda kreśli go tak żywo, ubierając go w niemalże same pozytywne cechy, że jako bohatera kryminału cenimy go nieopisanie.

Były w tej części wątki, których nie rozumiem albo które wydały mi się zbędne: motyw wróżbitów i run, który to miał nadać sprawie nietypowego kolorytu, był moim zdaniem niewarty zachodu, a sam wątek mało czytelny i potrzebny. Nie do końca wyjaśnia się również kwestia sprawcy tajemniczego tatuażu, co pozostawia czytelnika z pewną pustką, bez nadziei na pełne rozwikłanie śledztwa.

Jako że to debiut prozatorski Bondy, a ja już wiem, jak jej pisarstwo rozwinęło się dalej, mogę z  pełnym przekonaniem książkę polecić: jako wstęp do twórczości dalszej.


Kryminał napisany jest sprawnie, z pomysłem i należytą troską o język oraz szczegóły. Mimo że widać jeszcze pewne niedociągnięcia, na kilometr czuć talent i obietnicę coraz doskonalszych części. A to chyba wystarczająca rekomendacja, czyż nie?

Seria z Meyerem:
Sprawa Niny Frank / Tylko martwi nie kłamią / Florystka

Pozostałe:

Całą serię kupisz w atrakcyjnej cenie na:



piątek, 19 lutego 2016

Bestsellery Empiku - już są!


Bestsellery Empiku wręczono już po raz 17. W kategoriach książkowych królowały kobiety. Katarzyna Bonda, Red Lipstick Monster, Nela Mała Reporterka, Paula Hawkins i Gayle Forman to zwyciężczynie tegorocznej edycji konkursu. Ranking najlepszych książek ubiegłego roku przygotowano na podstawie wyborów kilkudziesięciu milionów osób.


Najchętniej czytaną polską autorką została w tym roku, nazywana królową polskiego kryminału, Katarzyna Bonda. Zwycięstwo przyniósł jej Okularnik, kolejna po Pochłaniaczu część tetralogii Cztery żywioły. W kategorii literatura obca zwyciężyła debiutantka rekomendowana przez samego Stephena Kinga – Paula Hawkins. Jej pierwsza książka – Dziewczyna z pociągu wygrała m.in. z głośną Uległością Michela Houellebecqa czy bestsellerem Camilli Lackberg – Pogromca Lwów.







Gayle Forman już drugi rok z rzędu zwyciężyła w kategorii literatura dla młodzieżyWróć, jeśli pamiętasz to kolejna część świetnie przyjętej powieści z nurtu Young Adults – Zostań, jeśli kochaszZabawy z Nelą. Kurs poszukiwania przygód to laureat kategorii literatura dla dzieci. W wieku czterech lat Nela postanowiła, że chce podróżować i nagrywać filmy. Dziś, ośmioletnia dziewczynka, ma na swoim koncie podróże przez Azję, Afrykę i Amerykę Południową, kilka książek oraz kilkadziesiąt reportaży i autorskich programów.


Ostatnia kategoria poświęcona była literaturze poradnikowej. Red Lipstick Monster – na co dzień Ewa Grzelakowska-Kostoglu to autorka najpopularniejszego w Polsce kanału kosmetycznego. Jej filmiki instruktażowe biją na youtube rekordy popularności. W tym roku wydała swoją pierwszą książkę – Red Lipstick Monster. Tajniki Makijażu.
Bestsellery Empiku to nagrody dla najpopularniejszych książek, filmów, płyt, gier oraz czasopism minionego roku. Ranking najlepszych tytułów przygotowywany jest na podstawie wyborów kilkudziesięciu milionów osób, które dokonują zakupów w salonach Empik w całym kraju oraz sklepie internetowym Empik.com – każdy zakup to jeden głos w tym największym plebiscycie kulturalnym w Polsce. Podczas tegorocznej edycji konkursu nagrody zostały przyznane w 13 kategoriach: 5 książkowych, 3 filmowych, 2 muzycznych, multimedialnej oraz 2 prasowych. Odrębną kategorią jest Wydarzenie Roku.

Okładki wszystkich produktów – laureatów Bestsellerów Empiku 2015 oraz zdjęcia z gali wręczenia nagród do pobrania ze strony:

http://empikgroup.com/bestsellery-empiku-2015/


___________
Materiał dzięki Business & Culture.

wtorek, 2 lutego 2016

Tylko martwi nie kłamią – Katarzyna Bonda



Tylko martwi nie kłamią to druga powieść, gdzie pierwsze skrzypce gra Hubert Meyer, profiler policyjny, któremu  nie sposób odmówić talentu do wnikania w ludzką psychikę i motywacje.

Rzecz dzieje się w Katowicach przy ulicy Stawowej 13. W zabytkowej i obciążonej historią kamienicy dochodzi do brutalnej zbrodni. Początkowa faza śledztwa prowadzi jednak w nieco innym, niż pożądany dla dobra sprawy kierunek. Podejrzanych jest wielu, świadków prawie żadnych – centrum miasto stało się doskonałą przestrzenią dla mordercy – mógł zbiec z miejsca zbrodni niezauważony, całkowicie wtapiając się w krajobraz – przy dworcu prawie nigdy nie brakuje ludzi, a skrzyżowanie 3-go maja i Stawowej tętni życiem, zamierając jedynie w weekendy, kiedy to popełniona zostaje zbrodnia.

Hubert Meyer, mając do pomocy niezwykle piękną panią prokurator, próbuje rozwikłać zagadkę śmierci, swym śladem prowadzącą zarówno daleko w przeszłość, jak i poza obszar Katowic. Przy okazji prowadzenia dochodzenia, główni bohaterowie zbliżają się do siebie bardziej niż to konieczne, prowokując się do myślenia o czymś zgoła innym niż śledztwo.

Podziwiam Bodnę za jej dbałość o szczegóły. Każdy, nawet najmniejszy detal zdaje się wkomponowany dokładnie tam, gdzie powinien przynależeć, każda błahostka jest sprawdzona, dograna, zbadana, tak, by nie budziła żadnych, nawet najmniejszych wątpliwości. Choć książka do najkrótszych nie należy, czyta się ją w mgnieniu oka, chłonąc jak gąbka każdy kolejny szczegół.

Ogromnie ucieszyło mnie zlokalizowanie akcji w Katowicach i częściowo w mojej rodzinnej Rudzie Śląskiej. Aż dziw brał mnie, gdy dowiadywałam się o nich kolejnych rewelacji, o których – mieszkając tu niemalże ćwierćwiecze, nie miałam pojęcia. Stanowiło to dla mnie dodatkowy walor podczas lektury.

Kawał świetnej roboty – widać jak wiele pracy włożyła Bonda w zgromadzenie materiału, jak ogromnego poświęcenia to wymagało. Efekty są jednak więcej niż zadowalające. Póki co, Tylko martwi nie kłamią, to dla mnie top 1 powieści autorki. Dopracowana, doskonale pomyślana, zahaczająca o historię, zakorzeniona w  teraźniejszości. Także elementy topografii nie są przypadkowe – opisy są odzwierciedleniem rzeczywistości, czytelnik mógłby wziąć książkę do ręki i potraktować ją jako przewodnik po stolicy Górnego Śląska.

Świetna – doceniam masę mrówczej roboty i podziwiam za talent!


Recenzje innych książek Bondy:

Pochłaniacz / Okularnik 

Książkę kupisz w okazyjnej cenie (-36%!) tutaj:



środa, 1 lipca 2015

Okularnik – Katarzyna Bonda



Znacznie lepsza niż Pochłaniacz. Jeszcze mocniej osadzona w historii, którą czytelnik śledzić może nie tylko za sprawą sporadycznie podsuwanych przez śledczych tropów, ale przede wszystkim dzięki dwutorowo prowadzonej narracji, w której wydarzenia obecne przeplatają się z przeszłymi, mającymi niebagatelny wpływ na to, co dzieje się współcześnie – tutaj zaginięcie dziewczyny łączy się z  historią pogromu we wsi prawosławnej, a oba wątki niebezpiecznie się splatają, pokazując, że wojna nie zawsze kończy się wówczas, gdy następuje oficjalne zawieszenie broni, a zemsta jest cierpliwa.

Sasza Załuska po ostatecznej decyzji o stałym powrocie do policji postanawia jeszcze na krótko wyjechać do podlaskiej Hajnówki, by uporządkować życie osobiste i rozwiązać sprawy dotąd nieukończone. Bohaterka ma jednak coś z Poirota Christie – wszędzie gdzie się pojawia, dochodzi do sytuacji obciążających. Gdy kobieta uczestnicy w  tradycyjnym białoruskim weselu, nieumyślnie staje się świadkiem uprowadzenia panny młodej, która to – jako kolejna powiązana z  lokalnym przedsiębiorcą zatrudniającym niemalże całą miejscowość – znika bez śladu. W  okolicy raz po raz znajdowane są w tym czasie ludzkie szczątki, a wszystkie sprawy łączy pojawiające się wciąż auto, jakim jest tytułowy mercedes zwany okularnikiem. Załuska bardzo szybko zauważa powiązanie zaginięcia ze sprawami czasów krótko po II wojnie światowej, kiedy to na terenach Podlasia oddział jednego z „żołnierzy wyklętych” dokonał pogromu wsi prawosławnych, która to sprawa wciąż ciąży nad bohaterami. Niestety, zaangażowanie Załuskiej w dochodzenie dla lokalnej policji wydaje się mocno podejrzane – tym bardziej, że kobieta pada ofiarą napastnika, a znaleziona przy niej broń nie jest zarejestrowana. Wydaje się, że profilerka zamiast rozwiązać kwestie osobiste, nawarzyła sobie piwa.

Po raz kolejny w powieści – poza oczywistymi wątkami fabularnymi – na plan pierwszy wysuwa się profesjonalizm autorki – w  komponowaniu całości, precyzyjnym rekonstruowaniu metod pracy śledczej, takim dawkowaniu kolejnych elementów układanki składającej się na portrety psychologiczne bohaterów, by całość nie sprawiała wrażenia przytłaczającej historii.

Książka ta obfita jest w wielość wątków, historii, koligacji, postaci pierwszo-, drugo-, jak i trzecioplanowych, do której trzeba mieć dużo cierpliwości i przede wszystkim, którą należy czytać wtedy, gdy możemy pozwolić sobie na pełną koncentrację. Oprócz oczywistych motywów kryminalnych, zdecydowanie istotniejsza wydaje się tu obudowa społeczno-obyczajowa i głośne mówienie o pewnych przedawnionych i być może już zapomnianych faktach, takich jak polsko-białoruskie antagonizmy. Tym bardziej, że profilerka, tak naprawdę swoim fachem w tym tomie popisać się nie może. Bardziej niż śledczą, staje się ona podejrzaną.


PR Bondy nie zawodzi – autorka niewątpliwie przeżywa swoje pisarskie pięć minut i wyciska z niego tyle, ile się da – z wielką korzyścią dla miłośników jej twórczości. Z  zaciekawieniem oczekiwać będę kolejnych tomów tetralogii, mając jednak nadzieję, że żaden nie przekroczy 1000 stron. Zdaję sobie sprawę z  konieczności skrupulatnego zarysowania niektórych wątków, by nie zostawiać czytelnika samopas z siatką domysłów, wydaje się jednak, że na dłuższą metę ta nadobfitość może okazać się męcząca. W Okularniku jest motywowana koniecznością – i wcale to wartości książki nie przekreśla, a wręcz ją podnosi. Łatwo jednak popaść w  przyzwyczajenie do snucia narracji rozwlekłych zupełnie niepotrzebnie – mam szczerą nadzieję i głęboko wierzę, że Bondzie to jednak nie grozi.

Polecam, nawet jeśli Pochłaniacz troszkę Was rozczarował. Tutaj jest znacznie lepiej. Poprzeczka ustawiona została bardzo wysoko.





wtorek, 30 czerwca 2015

Pochłaniacz – Katarzyna Bonda




Do Polski po siedmiu latach pracy w  Wielkiej Brytanii w  Instytucie Psychologii Śledczej w Huddersfield do polski wraca utalentowana profilerka Sasza Załuska. Mimo podjętej przed laty decyzji o odejściu z  policji, powrót do kraju na powrót angażuje ją w śledztwo sięgające korzeniami początku lat dziewięćdziesiątych. Sprawa jest trudna i delikatna, bowiem związana z  jedną z  najprężniej działających wówczas trójmiejskich mafii, posiadającą wpływy niemalże wszędzie. Załuska musi podjąć się zbadania tropów współczesnej zbrodni, które bezustannie odsyłać ją będą do przeszłości i popełnionego wówczas morderstwa.

Kwestia niełatwa, bowiem pracy nie będą ułatwiać ani skorumpowani policjanci, ani świadkowie lękający się o własne życie. Puste ślady mnożą się i zaskakują, zmuszając nie tylko profilerkę, ale także podejrzanych do podejmowania decyzji niełatwych i wyznań nieoczekiwanych.

Gdy w  Igle zostaje znalezione ciało martwego mężczyzny i żyjąca jeszcze, choć w  ciężkim stanie, kobieta wskazująca na mordercę, wydaje się, że dochodzenie nie będzie należało do skomplikowanych. Okazuje się jednak, że tam gdzie w  sprawę zaangażowana jest mafia, a jedynym dowodem jest zwodnicza pamięć ofiary, nie może być mowy o prostocie.

Mam wielki szacunek do rzemieślniczej pracy wykonanej przez Bondę, uwypuklającej jej niezwykły szacunek do czytelnika. Fakty opisane są szczegółowo, tło zarysowane na tyle detalicznie na ile jest to możliwe, by nie zatracić głównej linii narracyjnej i nie przekroczyć delikatnej granicy przegadania, bohaterowie mają swoje historie i bogate życiorysy, a główna historia jest tak wielowątkowa i spójna, że autorce można jedynie gratulować samodyscypliny, wysiłku włożonego w  uporządkowanie opowieści i talentu do snucia narracji długiej, aczkolwiek wcale nie nużącej. 

Nie jest to może kryminał, który porywa i – sic! – pochłania bez reszty, ale na pewno książka warta spędzonych z nią godzin, przemyślana i niezwykle  spójna,  w której widać ogrom pracy włożonej przez autorkę, by zadowolić wymagającego i niegłupiego czytelnika. Wprowadzenie do gatunku postaci profilera znacząco wpływającego na losy śledztwa, a na dodatek będącego niezwykle utalentowaną i samodzielną kobietą, a więc zabieg stanowiący przekorne przekreślenie niemej tradycji powieści kryminalnych, w  których główną postacią był dotąd mężczyzna, a silne kobiety jedynie mniej lub bardziej skutecznie próbowały wyłaniać się z tłumu, było posunięciem bardzo dobrym.


Bondę polecam, ciekawa kolejnego tomu – grubszego, a więc – mam nadzieję – jeszcze lepiej osadzonego i merytorycznego.