czwartek, 31 marca 2011

"Detektyw i panny" Magdalena Lewańska


Magdalena Lewańska studiowała pedagogikę oraz biologię.
Zainteresowania tymi kierunkami są wyraźnie widoczne w jej powieściach.
Wydała powieść dla młodzieży, w której mogła wykorzystać swoje doświadczenie po studiach pedagogicznych, a także kryminały.
W najnowszym z nich Detektyw i panny, odnajdujemy wątek związany z jej zamiłowaniem do biologii- jedna z bohaterek zajmuje się ekologią, bada świat przyrody i dba o środowisko naturalne.

Najnowsza z jej książek przenosi nad do miasteczka Kirchdorf, położonego niedaleko byłej granicy z NRD. Tam też pracę dostaje Dirk- młody komisarz. Miasteczko to do tej pory było miasteczkiem sennym, jedyną atrakcją dla policjanta mogło być w nim przeprowadzanie dzieci przez jezdnię, a i to nie zdarzało się zbyt często.
Magdalena Lewańska podzieliła książkę na dwie części-  każda z nich opowiada o innej przygodzie komisarza Dirka po tym jak miasteczko Kirchdorf zaczęło dostarczać mu atrakcji rodem z filmów o poruczniku Columbo.  Poznajemy całą gamę atrakcyjnych kobiet, które to pomagają, to utrudniają Dirkowi dochodzenie- Isię, Edeltraud oraz przyszłą narzeczoną bohatera- Alke.

W pierwszym opowiadaniu dostajemy historię rodem z powieści Roberta Louisa Stevensona o doktorze Jekyllu i panu Hyde. Poznajemy Ralfa i Rolfa- syjamskie bliźnięta, nieudolnie rozdzielone operacyjnie. Jeden z nich- Ralf dostaje za dużo tkanek, z kolei Rolf cierpi z powodu braku niektórych organów i złego leczenia farmakologicznego. Jego zemsta okazuje się brzemienna w skutki.

W opowiadaniu drugim wkraczamy w tematykę mafijnych porachunków, w które zostaje wplątany Dirk. Ktoś czyha na jego życie, raz po raz próbując dokonać morderstwa.

Przyznaję, że zdecydowanie bardziej wciągnęło mnie opowiadanie pierwsze. Pomysł wydał mi się świeży, napięcie potęgowało się z każdą stroną. Do samego końca nie wiedziałam kto tak naprawdę zabijał, a kto jest niewinnie cierpiącą ofiarą.
Opowiadanie drugie, choć ciekawe, zawierające wiele wątków psychologicznych, zrobiło na mnie mniejsze wrażenie. Lekturę przerywałam raz po raz, niekoniecznie będąc ciekawą jak skończy się cała historia.

Mimo to, książkę polecam każdemu fanowi kryminału. Autorka sięga do klasyków, stosuje wiele aluzji literackich. Siatka przywołanych odniesień jest ogromna, tekst koresponduje z powieściami najwybitniejszych autorów kryminałów. Uważny i oczytany odbiorca znajdzie w tej pozycji wiele literackich smaczków i z pewnością nie będzie się nudził.
W sam raz na wiosenne popołudnie. 

4/6
Wydanie I
Drukarnię opuszcza 7 marca 2011
Stron: 272
Format: 145x205mm
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Cena: 32 zł (w tym 5% VAT)
ISBN 978-83-62247-08-0

środa, 30 marca 2011

"Nie zawrócę" Jolanta Guse

Do najnowszej powieści Jolanty Guse zapałałam miłością od pierwszego wejrzenia.
Gdy tylko zobaczyłam okładkę- przepadłam. Przeczytałam opis- nie miałam już szans sobie jej odmówić.
Autorka jest tłumaczką, przewodniczką wycieczek, felietonistką oraz pisarką. Należy także do Związku Literatów Polskich.
W powieści „Nie zawrócę” wykorzystała wątki autobiograficzne.

Główną bohaterką jest Laura- kobieta po pięćdziesiątce, której dotychczasowe życie było bezproblemowe. Miała wymarzonego, bogatego męża, do tego obcokrajowca. Prowadziła dostatnie życie w Hiszpanii i nie mogła na nic narzekać. Pieniędzy oraz rozrywek jej nie brakowało.
Pewnego dnia jej życie zostaje wywrócone do góry nogami- okazuje się bowiem, że jej mąż spotyka się z kobietą o dwadzieścia lat młodszą. Laura dostaje ultimatum- albo zaakceptuje zdrady męża i nadal będzie mogła żyć na najwyższym poziomie, albo zrezygnuje z dotychczasowego życia i bez środków pieniężnych wróci do Polski.
Mimo, że wybór jest wydawałoby się tragiczny, bohaterka pierwszy raz stawia na siebie i postanawia wybrać opcję drugą. Od tej pory jej życie zmienia się nie do poznania, a i sama bohaterka przechodzi głęboką metamorfozę- zarówno wewnętrzną jak i zewnętrzną.
Poznaje ludzi, którzy pomagają jej odbudować swoje życie, odnaleźć się w nowej sytuacji i zawalczyć o siebie samą. Zaczyna realizować swoje marzenia, spełniać się zawodowo i ponownie wierzyć w miłość.


Przyznam, że początkowo czułam się zawiedziona. Po okuło dwudziestu stronach byłam w stanie powiedzieć jedynie tyle, że książka jest głęboko przeciętna.  Nie odnalazłam nic, co mogłoby przykuć moją uwagę na dłużej, daleko jej było do prozy, którą się zapamiętuje.
Jednak wtedy coś drgnęło. Autorka choć początkowo uśpiła moją czujność- na dłuższą metę mnie porwała. Porwała, w znaczeniu- zaintrygowała i w końcu wzbudziła zainteresowanie. Wykreowała świat, w którym niemożliwe przeplata się z możliwym, zaraziła optymistycznym spojrzeniem na życie. Przejęła emanującym z kart powieści ciepłem i nadzieją.  Jednocześnie, biorąc pod uwagę fakt, że wykorzystała wątki biograficzne stworzyła powieść, która stałą się dla mnie przestrogą. Przestrogą przed tym, by zawsze stawiać na siebie, a nie innych. Przestrogą przed tym, że nie warto unicestwiać siebie, swoich marzeń, pragnień i prawdziwego oblicza dla mężczyzny. Nie warto rezygnować z siebie, bez względu na to, jaka jest stawka. My same jesteśmy jedyny osobami, które będą z nami zawsze. Cokolwiek się stanie. Dlatego warto zadbać o swój rozwój i spełnianie swoich marzeń.

Wielokrotnie podczas lektury miałam również wrażenie, że autorka odpowiada na pytania, które czytelnik mógłby zadać po skończeniu książki. Powieść przepełniona jest asekuracyjnymi zwrotami, z których jeden wybrałam na motto kończące tę recenzję. Warto sobie o nim przypominać po lekturze każdej, lepszej czy gorszej książki.

-Nie obawiasz się krytyki? Wiesz jakie są obecne media.
- W najgorszym wypadku zostanę okrzyknięta grafomanką. Mam jednak nadzieję, że czytelnik odnajdzie między wierszami obnażone uczucia, z których składa się ta powieść i nie pomyli ich z patosem”
 Ocena:
 4/6


Kategoria: Literatura polska
ISBN: 978-83-7648-648-2
Data wydania: 15.03.2011
Format: 125mm x 195mm
Liczba stron: 224

wtorek, 29 marca 2011

"Tajemnice greckiej Madonny" Bożena Gałczyńska- Szurek


Pomysłem na powieść Bożeny Gałczyńskiej- Szurek  Tajemnice greckiej Madonny jest gra kontrastów.
Autorka zaprasza czytelnika na arkadyjską grecką wyspę. Mało obleganą przez turystów poza sezonem, spokojną, sielską. Idylliczny nastrój do tej pory dość sennego miasteczka zostaje jednak przerwany.
Życie mieszkańców staje się koszmarem. Wyspą wstrząsają zbrodnie, które w sposób nie do wychwycenia wiąże słynący z cudów obraz Matki Bożej Płaczącej znajdujący się w cerkwi.
Poukładany świat mieszkańców wioski zostaje wywrócony do góry nogami, rozpoczyna się śledztwo, które zaburza dotychczasową rutynę.
Bohaterką oraz jedną z głównych osób zajmujących się śledztwem jest Polka- Klara, małżonka Greka, była psycholog policyjna.
Jej doskonała znajomość ludzkiej psychiki okazuje się być nieodzowną pomocą w toczącym się dochodzeniu.

Fabuła książki jest doskonale pomyślana, zawiera liczne zwroty akcji, które kierują uwagę czytelnika na coraz to nowe wątki.
Liczne opisy pięknej przyrody bardzo silnie kontrastują z morderstwem, które przywodzi na myśl same pejoratywne określenia.  Książka wciąga już od pierwszych stron, dodatkowa przepiękna oprawa graficzna nie pozwala ani na moment zapomnieć gdzie toczy się śledztwo.
Czytelnik ma wrażenie, że znalazł się na fascynujących wakacjach, że stał się uczestnikiem wielkiej przygody, której zwieńczeniem będzie złapanie przestępcy.

Polecam zarówno fanom kryminałów, jak i osobom marzącym o lecie, słońcu, wakacyjnej aurze. Fanom greckiej kultury, którą przesiąknięta jest książka oraz fanom dobrej, relaksującej literatury oraz zagadek 


5/6
  • Rodzaj literatury: Beletrystyka
  • Wydawca: Novae Res, 2010
  • Format: -
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 404
  • ISBN: 978-83-61194-14-9
  • Nośnik: Druk

poniedziałek, 28 marca 2011

"Punkt Omega" Don DeLillo

Don DeLillo, to pisarz amerykański, jeden z czołowych dla tego kraju przedstawiciel postmodernizmu, trudniący się pisaniem zarówno powieści, jak i opowiadań czy sztuk teatralnych. Jego literatura, to literatura stojąca na najwyższym światowym poziomie, o czym może świadczyć  zaliczenie go do czwórki najważniejszych pisarzy amerykańskich oraz fakt, że DeLillo staje się inspiracją dla pokolenia młodych literatów.
W swoich publikacjach porusza problematykę ery informacji. Centrum jego powieści staje się analiza paranoicznej otoczki rzeczywistości.
Tak też jest w najnowszej powieści - Punkt Omega.
Lekturę jego utwory należałoby poprzedzić dokładnym prześledzeniem Psychozy Hitchcocka, gdyż to właśnie ona staje się tłem dla całej narracji.

Narrator rozpoczyna opowieść od przedstawienia sceny podczas której w jednym z muzeów prezentowana jest instalacja, polegająca na wyświetlaniu w zwolnionym tempie dzieła mistrza suspensu. Suspens jednak zanika. Maksymalne zwolnienie każe dostrzegać obserwatorowi każdy, nawet najdrobniejszy szczegół, odbiera niepokój, minimalizuje dreszczyk emocji. Ważniejsze okazuje się to co niedostrzegalne na pierwszy rzut oka. Projekcja ma wciągać w możliwie najgłębszy sposób.

Druga część książki obejmuje próby podjęte przez reżysera Jima Finleya, a mające na celu namówienie 73-letniego Richarda Elstera do udziału w projekcie filmowym. Projekt ten polegać miał na opowiedzeniu przez uczonego przed kamerą swoich doświadczeń związanych z współpracą z Pentagonem. Bez wcześniejszego scenariusza, bez pouczeń, bez scenografii. Richard nie chce się zgodzić, jednak zaprasza młodego reżysera do swojej samotni położonej na pustyni. Tam też poznaje on córkę Elstera, która staje się motorem napędowym kolejnych wydarzeń.

Część trzecia to powrót do galerii, w której w dalszym ciągu odbywa się wielogodzinna projekcja.

W utworze tym wiele fragmentów wartych jest dokładniejszego zbadania. Całość charakteryzuje się prostotą formy, składa się z trzech części, podobnie jak wspominane w tekście haiku. Jakże ważnym elementem jest nieśpieszność akcji, pogłębiona przez pustelnicze życie Richarda. Pustynia, na której nie sposób określić upływu czasu staje się idealnym tłem dla całości, powolne tempo angażuje zmysły.

Fragmenty dotyczące Psychozy idealnie łączą się z fragmentami na pustyni- oba mają pokazać jak wygląda życie w zwolnionym tempie, oba przywodzą na myśl odcięcie od cywilizacji, w której dominuje pośpiech, w której nie zwraca się uwagi na detale, w której ważne wydarzenia umykają, przygniecione wieczną gonitwą za niczym.
Ważnymi elementami narracji są wplatane dialogi o charakterze czysto filozoficznym.
Przyznam, że po lekturze książki sama nabrałam ochotę na ponowne obejrzenie Psychozy, tym razem w wersji zwolnionej…
Lektura powieści DeLillo nakładani do zmiany punktu widzenia. Nic, co do tej pory było oczywiste, już takie nie pozostaje. Zakończenie przygniata, pozostawia w odrętwieniu, niepokoi.

Z pewnością nie jest do literatura dla wszystkich. Nie każdy czytelnik odnajdzie się w wykreowanym przez DeLillo świecie zanegowania pseudowartości XXI wieku.
Myślę jednak, że warto, a nawet trzeba sięgać po tego typu literaturę. Bo co tu dużo mówić- otwiera oczy.



Tytuł oryginału: Omega Point
Język oryginału: angielski
Przekład: Michał Kłobukowski
Oprawa: broszurowa
Ilość stron: 120
Format: 145 x 235 mm
ISBN: 978-83-7392-347-8
Data wydania: marzec 2011

niedziela, 27 marca 2011

"Opowiadania paradne i markotne" Rafał Warabida


Przyznam, że za najkrótsze książki zabrać mi się najciężej.
Dodatkowo jeśli pozycja okazuje się być zbiorem opowiadań, moje odkładanie jej przeciąga się w nieskończoność. Pouczona jednak przez zapiski Schmitta z „Trucicielki” postanowiłam dać opowiadaniom szansę.
Wybrałam Rafała Warabidę i jego zbiór „Opowiadania paradne i markotne”. Książeczka ta została podzielona na dwie zasadnicze części- pierwszą będącą tytułowym opowiadaniem i paradnym i drugą, będącą zbiorem sześciu opowiadań markotnych. Autor opisu z okładki porównuje je do pór roku- lata i jesieni. Zdecydowanie trafna koncepcja, czytelnikom jednak w razie potrzeby rozdzielenia czasu lektury, zalecam czytać je dokładnie odwrotnie- opowiadania paradne jesienią, a markotne latem.
Jeśli miałabym ocenić, która część przypadła do gustu bardziej, bez zastanowienia wybrałabym część pierwszą, traktującą o przygodach Pana Toza.

Toz, pracownik magistratu, wydawałoby się przeciętny obywatel, niejednokrotnie znajduje się w centrum niezwykłych wydarzeń, które powodują, że wzbudza on zainteresowanie mediów. Bohater staje się uczestnikiem absurdalnych wypadków, jego przygody są tak bardzo groteskowe, że przez całą lekturę opowiadania uśmiech nie schodził mi z twarzy. Opowiadanie to przywoływało mi na myśl wielką bajkowość, baśniowość, wydarzenia fantastyczne oraz sposób narracji zdecydowanie kojarzył się z dobranockami, które jako dziecko uwielbiałam oglądać. Pan Rafał Warabida zafundował mi powrót do dzieciństwa- zerwał z linearnością zarówno na płaszczyźnie językowej, jak i wywołując z odległych zakamarków mózgu moje wspomnienia. Opowiadanie skrzy się humorem, jest optymistyczne do szpiku, granice fantazji i abstrakcji zacierają się w nim z rzeczywistością, nie wiadomo już co dzieje się naprawdę i czy właściwie wydarzenia o których mowa nie miałyby racji bytu w świecie realnym. Autor bawi się językiem, wywołuje postaci takie jak Trzej Królowie.

Zdecydowanie mniej euforycznie podeszłam do części drugiej- markotnej. Składają się na nią opowiadania kontrastujące z częścią pierwszą- refleksyjne, skłaniające do zadumy, smutne.  Autor zestawia starość z młodością, w wydarzenia wplata problem eutanazji i zabójstwa, zastanawia się nad oddzielającą je granicą, porusza tematykę strachu przed starzeniem się.

Rzucającym się w oczy pomysłem na książkę jest kontrast. Absurd styka się tutaj z mrożącą, surową rzeczywistością. Humor graniczy z problemami egzystencjalnymi.

Jest to zdecydowanie pozycja niezwykła. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie, obie części, choć diametralne różne, świetnie się uzupełniają. Radość dzieciństwa i smutek starości. Młodzieńcze marzenia i starcze decyzje.


5/6

  • Rodzaj literatury: Beletrystyka
  • Wydawca: Novae Res, Gdynia 2010
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 204
  • ISBN: 978-83-7722-057-3
  • Nośnik: Druk


sobota, 26 marca 2011

WYNIKI KONKURSU

Moi drodzy!
Do konkursu zgłosiło się niewiele osób: jedynie 5 kobiet zapragnęło mieć w swoim posiadaniu "Nagi Sad" Myśliwskiego. Mimo to, miałam wielkie trudności z wyłonieniem zwycięzcy, każda nadesłana odpowiedź wzruszała albo bawiła. Najchętniej nagrodziłabym Was wszystkie, jednak jest to rzeczą niemożliwą.
Postanowiłam więc uhonorować dwie osoby:
Nagi Sad zasili biblioteczkę Cyrysi
za wypowiedź:

"Moje relacje z rodziną, nigdy nie wyglądały najlepiej. Mam troje rodzeństwa: brata starszego o 17 lat, siostra o 16 lat i drugiego brata o 11 lat.  Jak widać jest między nami duża różnica wiekowa, dlatego kiedy oni układali sobie swoje życie, ja byłam jeszcze dzieckiem, który wiecznie przeszkadza i denerwuje. Rodzice też, patrząc na błędy swoich starszych pociech, wszystkiego mi zabraniali. Po prostu całe życie pod górkę.
Nie zapomnę jednak dnia, kiedy wszystko się zmieniło, całe negatywne nastawienie do mnie. Tym najpiękniejszym dniem, był dzień moich 18 urodzin. Szczególnie byłam bardzo zdziwiona zachowaniem mojego surowego taty. Dowiedziałam się, że zamówił mszę z okazji mojego dorosłego wejścia w świat, potem zorganizował małe przyjecie . Zdębiałam!!! Ja co zawsze byłam dla nich gówniarzem, podlotkiem, teraz traktowali mnie z szacunkiem. Tatko wziął mnie również na bok, na ,,dorosłą rozmowę’’.  Zawstydzona , nie wiedziałam  jak się zachować, lecz tato sam zaczął ,, przepraszam, że byłem czasami ostry, ale wiedz, że bardzo cię kocham i się martwię, żebyś nie została przez życie okrutnie potraktowana, lecz teraz uważam, że musisz sama uczyć się na własnych błędach. Daje cie kredyt zaufania. Od tej pory możesz robić co chcesz, ale wierzę, że będziesz ostrożna. I wiedź, że możesz zawsze do mnie przyjść z każdym problemem.
Na te słowa, czekałam całe długie 18 lat.  Od tego pamiętnego dnia, wszystko się zmieniło. Nasze stosunki bardzo się ociepliły i jestem jego najukochańszą córcią. Nawet teraz, gdy mieszkam już ze swoją rodziną, dzwonię do niego co drugi dzień i przyjeżdżam co tydzień do mojego kochanego staruszka a opisałam właśnie relacje ze swoim ojcem ,bo konkurs jest z myśliwym a mój tatuleńko już 32 lata jest myśliwym i właśnie moje myśli pobiegły w jego stronę….


Gdy byłam mała, cały świat źle traktowałam
Swoim złym zachowaniem, sporo namieszałam
Nie potrafiłam docenić, więzów mej rodziny
Na szczęście w porę się obudziłam i zdałam te najważniejsze egzaminy.

Teraz wiem, ze cudownych rodziców mam,

odkryli mi każdą z dróg, po której szłam
Dziękuje im za to i jestem szczęśliwa

Moja miłość do nich, już zawsze pozostanie taka żarliwa
."

 Nagroda niespodzianka wędruje do Izabeli Petrykowskiej Sadowskiej za wiersz:

Dotykał delikatnie,
Gładził tak, jakby bał się spłoszyć drobinki kurzu na komodzie...
Uśmiechał się, 
A Jego uśmiech wypełniał wnętrza, w których się pojawiał...
Miał wielkie, zaczarowane oczy,
Które widziały to, czego oczy ludzkie nigdy nie dostrzegą...

Jego małe rączki obejmowały moją zmęczoną twarz...
Jego głos kołysał każdą minutę dnia podobnego do dnia...
Nocą spał, a ja słuchałam, czy sny nie przeszkadzają Mu odpocząć...
Był mną, ja byłam Nim...

Czasami jest tak, jakby coś było niczym a wszystko czymś...
Czasami niesprawiedliwość wydaje się być wyróżnieniem...
Czasami niepokój staje się napędem...
Czasami...Anioły schodzą na Ziemię, na chwilę, na krótki czas...

Przez 6 lat był blisko - na wyciągnięcie dłoni...
Teraz też jest blisko - na wyciągnięcie serca...
Dziękuję Pawełku...


Gratuluję zwyciężczyniom i proszę o kontakt mejlowy i podanie adresu do wysyłki!