wtorek, 1 października 2013

Spotkanie z Marcinem Mellerem w Bibliotece Śląskiej








30 września 2013 w Bibliotece Śląskiej odbyło się kolejne spotkanie autorskie. Tym razem sala audytoryjna Parnassoss gościła Marcina Mellera, promującego swoją najnowszą książkę – Między wariatami. Opowieści terenowo-przygodowe.



Dziennikarz zdobył się na bardzo miły akcent – na spotkanie w stolicy Górnego Śląska przyszedł ubrany w koszulkę firmy Gryfnie, promującej gwarowe słowa – u Mellera było to koło [rowerJ]. Dokładnie taką.



Podczas spotkania gość kilkakrotnie zwracał uwagę na to, że w swojej książce starał się odciąć od celebryctwa, TVN-u i Playboya, pokazując tym samym swoje zupełnie inne oblicze: podróżnika, pasjonata historii. Jak sam mówi, zbudowana jest ona na kontrze.
Publikacja ta zredagowana została [bo napisana znacznie wcześniej – większość tekstów to publikowane wcześniej reportaże i felietony] pod wpływem popularności wcześniejszej – Gaumar
dżos.

Meller zdradził, że aktualnie szuka inspiracji do pisania, rozgląda się za tematem, który mógłby stać się materiałem na zwartą historię. 




Ponadto z sentymentem wspominał złote lata dziewięćdziesiąte, z których pochodzi większość zawartych w książce tekstów [trzeba dodać, że wcale nie przeredagowanych, mają podobno moc samodzielnego bronienia się w zmienionej rzeczywistości], kiedy to dziennikarstwo było pojęciem mieszczącym w sobie zupełnie inne znaczenie niż dzisiaj, dające o wiele większe możliwości. Dziennikarz dzielił się także swoimi motywacjami, pchającymi go wprost w ramiona wojny, opisywał co czuł, gdy znajdował się oko w oko ze śmiercią, wspominał o swojej zdolności resetowania się na przekór oglądanym strasznym rzeczom, a także wyłapywania historii niczym radar. Wyjawił jak dogaduje się Warszawiak ze Ślązaczką i jakie relacje panują u niego w domu.Zdradził także kilka swoich słabości, do których należą angielskie komedie romantyczne, Bollywood, ale też na drugim biegunie – Milan Kundera i Mario Vargas Llosa. Marcin Meller łączy w sobie wiele przeciwności, co wyraźnie widać w jego nowej publikacji, będącej czytelniczym roller coasterem, zawierającej prawdziwą mieszanką tekstów ułożonych wedle ściśle zamierzonego projektu literackiego, przekładańcem tematyk i gatunków.



Sam autor zrobił na mnie wrażenie pozytywne, choć momentami mówił bardzo chaotycznie, popadając w liczne dygresje. Miało to jednak swój niewątpliwy urok;)

Miał Meller kryzys pisania, ale jak to abstynencji – sprawia mu ono teraz frajdę podwójną.



Dziennikarz zdradził, że jego obsesją jest dążenie do tego, by tekst napisany był ciekawie – wie bowiem, że jeśli tego elementu zabraknie, chociażby książka poruszała ogromnie ważne tematy – nie znajdzie czytelnika i uznania. Stworzył więc publikację „do poczytania”. A czy jest zajmująca – oceńcie sami:) Zachęcam do kupienia i dzielenia się wrażeniami:)





11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Żałuję, że się nie wybrałaś, może byśmy się na siebie natknęły?:)

      Usuń
  2. Dziękuję za relację i zazdraszczam książki z dedykacją

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę możliwości brania udziału w takich spotkaniach. W tym moim, powiedziałabym brzydko, ale nie wypada - zaścianku to się nic nie dzieje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim mieście od pewnego czasu zaczęło się dziać, ale i tak na większość takich atrakcji podjeżdżam do Katowic;))

      Usuń
  4. Żałuję, że nie mogłam się zjawić na poznańskim spotkaniu, ale mam nadzieję, że nadrobię to w Krakowie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam zatem na spotkanie z Marcinem Mellerem do Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie, ul. Rajska 1, 26 listopada 2013, godz. 17:00

      Usuń
  5. Są jeszcze ludzie, którzy działają dla innych, a nie według scenariusza telewizji. Meller lubi poruszać tematy, o jakich się milczy i specjalnie i nie chce mówić, więc oby nie zniknął z przekaźników informacji :)

    OdpowiedzUsuń